czwartek, 7 stycznia 2010

intepretacje i meta-narracje!

przechodzę trudną szkołę wyzbywania się z siebie pokładów nieufności i zamknięcia, a także oceniania ludzi po pozorach.
rzeczywistość mną wstrząsa raz po raz. wszelkie planowanie kończy się niepowodzeniem, ale tak naprawdę wcale mnie to nie martwi. to dziwne, bo przecież to ja zawsze chciałam być "sterem, żeglarzem, okrętem...".
poznałam nowych, fantastycznych ludzi, z którymi w bardzo wielu aspektach fundamentalnie się nie zgadzam, ale dyskusje jakie prowadzimy pomagają mi bronić tego co dla mnie najważniejsze, bo już naprawdę nadszedł kres głaskania się po głowie i zgody na wszystko.
a jeśli ktokolwiek uważa, że to wszystko łatwizna, że już dawno powinnam tak myśleć to... życzę zdrówka, bo na rozum za późno!

wtorek, 5 stycznia 2010

przypadki są tylko w gramatyce, a i to nie zawsze.

zbyt wiele rzeczy się dzieje aby móc je opisać. niektóre z nich są w ogóle nieopisywalne. dlatego daję jedynie znać, że żyję i mimo wszytko, mimo że tego wszystkiego nie ogarniam to dziś, zwłaszcza teraz jestem szczęśliwa. i teraz, właśnie teraz wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny, odpowiedni ludzie spotykani są w odpowiednim miejscu, słowa wypowiadane w najlepszym czasie, rozmowy nie kończone, bo emocje są tak wielkie, że trudno to udźwignąć.
jest dobrze, mimo że tak wielu obok mówi, że to wszystko złe i źle.

a dziś jest ważny dzień. zdarzy się wszystko albo nic, ale jedno i drugie przyjmę, bo tak naprawdę ... nie ma przypadków.