czwartek, 7 stycznia 2010

intepretacje i meta-narracje!

przechodzę trudną szkołę wyzbywania się z siebie pokładów nieufności i zamknięcia, a także oceniania ludzi po pozorach.
rzeczywistość mną wstrząsa raz po raz. wszelkie planowanie kończy się niepowodzeniem, ale tak naprawdę wcale mnie to nie martwi. to dziwne, bo przecież to ja zawsze chciałam być "sterem, żeglarzem, okrętem...".
poznałam nowych, fantastycznych ludzi, z którymi w bardzo wielu aspektach fundamentalnie się nie zgadzam, ale dyskusje jakie prowadzimy pomagają mi bronić tego co dla mnie najważniejsze, bo już naprawdę nadszedł kres głaskania się po głowie i zgody na wszystko.
a jeśli ktokolwiek uważa, że to wszystko łatwizna, że już dawno powinnam tak myśleć to... życzę zdrówka, bo na rozum za późno!

1 komentarz:

  1. Tylko po co się ich pozbywać, kiedy wszyscy wokół najwyraźniej sami się o nie proszą?...

    OdpowiedzUsuń