czwartek, 2 lipca 2009

nie bój się nic nie robić!

chciałabym umieć robić nic, ale nie da się! naprawdę się nie da.
oczywiście, są tacy, którzy stwierdzą, że znów filozofuję(taaaaa) bądź szukam dziury w całym, ale rzeczywiście-nic, wszystko, zawsze, każdy, nigdy.... nie istnieją. a może istnieją, tylko ich istnienia nie da się określić? a może to co jest istnieniem dla mnie w rzeczywistości (rzeczywistości!!!!) nie istnieje. a może nie istnienie to tylko inny sposób wyrażania istnienia?
słowa, słowa, słowa...

tak jak I. swego czasu domagała się STANOWCZO obniżenia kursu dolara, tak ja stanowczo (a jakże) domagam się NICZEGO! i jeszcze bardziej stanowczo domagam się, aby mój mózg przestał myśleć, bądź zaczął myśleć tak żeby mnie nie zadręczać kolejnymi możliwymi kombinacjami kwantyfikatorów. to męczy. zwłaszcza w upał.

ps. żeby nie było niedomówień-na logikę chodziłam i wiem, że kwatyfikatory wielkie nie istnieją, ale przecież nikt (sic!) nie powiedział, że nie mogę napisać posta, który tylko dla dyletantów (trudne słowo) będzie postrzegany jako głęboko filozoficzny i niezwykle naukowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz